niedziela, 22 września 2013

○6○

 Rany na ciele goją szybciej niż te w sercu

Leżała nieprzytomna.Na czole miała mały chłodny ręcznik.Jej ciało było rozpalone.Na brzuchu miała położony duży rącznik by zatamować krwawienie. Jeden z braci zmieniał okłady i tamował krew z ran na brzuchu. Z białego ręcznika zrobił się czerwony rącznik.Drugi dzwonił do rodziców, dodzwonił się.

-Mamo jak zatamować głębokie rany ? -Spytał się pośpiesznie


-Co zaś zrobił ?-Spytała zdenerwowana mama.To nie on, pamiętasz jak spotkaliśmy panią Jenne i jej córkę?-Spytał się ponownie.
-Tak pamiętam-Powiedziała zdezorientowana kobieta
-Została napadnięta i zraniona nożem.Ma głębokie rany na brzuchu i do tego gorączkę-Powiedział chłopak
-Już jadę, wezwijcie karetkę-Powiedziała i rozłączyła się.W tym momencie obudziła się.Powoli otworzyła oczy i usta.
-Co ty robisz ? - Spytała się słabo
-Dzwonię na pogotowie zanim się wykrwawisz całkowicie-Powiedział
-Nie dzwoń, ja nie chcę znów do szpitala-Powiedziała i próbowała wstać jednak po chwili poczuła przeszywający ból. Krzyknęła.Usiadła i próbowała wstać
-Nie ruszaj się - Powiedział Charli
-To nich Nikodem odłoży telefon-Powiedziała podnosząc się powoli.

Melodia dla klimatu ♥
Wstała i podeszła do chłopaka był w szoku.Nie mógł uwierzyć, że ona może znieść taki ból.Cała się trzęsła,podniosła rękę,zabrała zszokowanemu nastolatkowi komórkę i anulowała połączenie.Złapała się za brzuch i upadła na kolana.Ciężko było jej oddychać.Łapczywie próbowała brać powietrze do ust.Z jej oczu zaczęły płynąć łzy.Znów przypomniał się jej koszmarne chwile życia.Była wtedy bezradną małą dziewczynką, nic nie mogła zrobić ani pomóc.Jej rodzice leżeli półmartwi,ona pobiegła do nich i przytuliła.Usłyszała ich ostatnie słowa,,Córeczko zawsze cię kochaliśmy,kochamy cię i będziemy kochać.Pamiętaj my zawsze będziemy przy tobie i będziemy patrzeć z góry''Po tych słowach ich powieki opadły, a brudne od krwi policzki stawały się zimne.Na ich ustach zagościły lekkie uśmiechy.Płakała i prosiła by się obudzili.To było na nic.Po chwili do domu weszła policja i lekarze.Byli w szoku tym co tu mogło się dziać.Później tylko pamiętała,że policjanci próbowali ja odciągnąć od jej rodziców a po chwili zemdlała.Tym razem było tak samo,straciła przytomność.W tej samej chwili mama chłopców weszła do domu. Charlie wziął ją na ręce i zaniósł do samochodu.Pojechali do szpitala.Tam lekarze zawieźli ją na sale operacyjną. Holy zadzwoniła do rodziców dziewczyny.Po 15 minutach przyjechali. Usiedli i czekali jak operacja się skończy.Czekali.W którymś momencie lekarze wyszli.Rodzice podbiegli i spytali co z ich córką.Dowiedzieli się, że straciła dużo krwi i ma głębokie rany.Poszli do niej.Spała podłączona do aparatury i kroplówki.Twarz miała bladą jak ściana lecz jej policzki były blado różowe.Kołdra okryła jej zranione ciało.Oddychała spokojnie.Siedzieli tak jak by miała się zaraz obudzić.Mieli już wychodzić wtedy otworzyła oczy.
Rodzice podeszli do niej i przytulili ją.Ona z trudem podniosła rękę by ich objąć.Z oczy po raz kolejny w tym dniu poleciały łzy.Otworzyła usta.

-Przepraszam...-Powiedziała słabo

-Nie masz za co.Na pewno zostaną ukarani.-Powiedzieli jej. Usiedli na krzesełkach, trzymają ją za rękę
-Znowu uciekną tak jak 10 lat temu.A później wrócą i spróbują ponownie.-Powiedziała przez łzy.Jej lekki uśmiech zniknął.-To oni zniszczyli mi rodzinę nie chce by się to powtórzyło...Dlatego zawsze zniechęcałam małżeństwa by mnie nie adoptowali...- Przerwała i zaśmiała się-Ale z wami się nie udało. Z jednej strony bardzo się cieszę, że mam taką wspaniałą rodzinę, ale z drugiej strony nie chce was narażać na niebezpieczeństwo...Oni są nieobliczalni-Powiedziała 
-Damy radę, nie pozwolimy cię skrzywdzić od tego są rodzice-Powiedziała mama.
-Kto mnie tu przywiózł ?-Spytała się
-Pani Brown z synami, którzy ...- Przerwano jej 
-Wiem i dziękuje im za wszystko, gdyby nie oni było by po mnie.-Powiedziała już z uśmiechem na twarzy.Do pokoju wszedł lekarz i pielęgniarka.
-Widać,że nie miałaś zamiaru długo spać.Jak się czujesz? -Spytał lekarz.
-Dobrze-Odpowiedziała
-Straciłaś dużo krwi.Masz głębokie rany,które są zszyte szwami- Powiedział doktor
-U mnie to norma.Kiedy mogę wrócić do domu?-Spytała
-Zostaniesz 2 dni na obserwacji.A później myślę, że spokojnie będziemy mogli cie wypuścić-Powiedział w tym samym czasie pielęgniarka uzupełniała kroplówkę.Wyszli.Po rozmowach wszyscy pojechali do domów.Ona leżała i myślała o tym co jeszcze przed nią.


2 dni później...


Dni w szpitalu zleciały jej w miłych chwilach.Nom stop była odwiedzana jak nie przez jej rodzinę to przez Brownów.Przychodziły też do niej dzieci, które przebywały w szpitalu i osoby w jej wieku.Cały czas ktoś przy niej był.Wyszła ze szpitala i usiadła na ławce.Czekała na rodziców aż przyjadą po nią.Pod szpital podjechało auto.Nie zwróciła na nie zbytniej uwagi.Wysiadł z niej przystojny chłopak.Miał szarą koszulkę.Podszedł do niej i powiedział.


-Na kogo czekasz ?-Spytał 

-Na rodziców-Powiedziała i odwróciła się od niego.Ten zdjął okulary.
-Przysłali mnie po ciebie.-Powiedział. Odwróciła się i zobaczyła Nikodema.
-Czemu ciebie a nie jednego z synów?-Spytała się
-Tak wyszło, a teraz daj torbę i jedziemy do domu.- Powiedział i wziął ją od dziewczyny.Chwycił za rękę i poszli do auta.Zapieli pasy.Włączyli radio.Właśnie leciała jej ulubiona piosenka. Pogłośniła i zaczęła śpiewać.Chłopak wsłuchiwał się w śpiew.Gdy piosenka się skończyła byli już na miejscu.
-Masz świetny głos- Powiedział 
-Dziękuję to po mamie.Uwielbiała śpiewać.Kochała muzykę tak samo jak ja teraz.-Powiedziała i uśmiechnęła się.Wyszli z auta.Otworzył drzwi do domu i wpuścił najpierw dziewczynę do środka.Usłyszała jakieś krzyki z salonu.Stanęła na progu pokoju i oniemiała.Była tam jej cała rodzina, państwo Brown i Charlie. Był wielki tort z napisem ,,Witaj w domu Emma''. Było dużo jedzenia.Czyli zrobili mi niespodziankę na cześć mojego powrotu.To życie będzie lepsze.Pomyślała.


_____________________________________________________________________________________________________________________________________

Szósty rozdział jest ♥
Przepraszam za opóźnienia ale no wiecie jestem na łasce mamy bo mój komputer powoli odchodzi na ten drugi świat >.<
Miałam wstawić w sobotę ale byłam na zakupach w Rybniku z 2 mega wariatami.
Pozdrawiam ich ;* i dziękuje za ten wypad.
Następny rozdział będzie w najbliższym czasie A i bym zapomniała dedykuje te notkę Kasi która pytała o nią cały czas i Patrycji,że czyta mojego bloga ;* ♥

1 komentarz:

  1. Kobito ty masz talent do pisania ; **** Mam nadzieję, że szybko dasz następny rozdział .... Już nie mogę się odczekać ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń