Ten który mnie uratował to ... Biały Anioł
Samochód zatrzymał się pod domem z numerem 16. Nastolatka nie miała najmniejszych chęci wychodzić. Otworzono jej drzwi. Z niechęcią wyszła z auta i rozprostowała nogi. Wzięła ze sobą telefon i słuchawki. Pierwsi szli dorośli a za nimi ona. Zabrzmiał dźwięk dzwonka. Słychać było kroki. Po chwili drzwi otworzyły się ,a stał tam mały chłopczyk. Wpuścił gości i pokierował do salonu. Dziewczyna miała słuchawki na uszach, śledziła kroki opiekunów. W salonie było małżeństwo, jeszcze jeden chłopczyk w tym samym wieku i malutki chłopczyk w kołysce.Przywitali się z dyrektorem i jego asystentką. Zaczęli rozmawiać. Czarnowłosy obrócił się w stronę dziewczyny, dając do zrozumienia, że ma zdjąć słuchawki i przywitać się jak na grzeczne dziecko przystało. Zrobiła to co jej kazano i przybliżyła się do "nowych rodziców". Kobieta przybliżyła się do niej i podała rękę na przywitanie.
-Miło nam cię jest poznać. Jestem Jenna a to mój mąż Tom. Może teraz ty się przedstawisz, chcielibyśmy wiedzieć jak nasza córeczka ma na imię- Powiedziała z uśmiechem.
-Po co wam to wiedzieć ? I tak tu nie zostanę! Nie chciałam tu przyjeżdżać, chce wracać do domu dziecka tam mi jest dobrze ! - Krzyknęła zdenerwowana.
-Emma co ty wyprawiasz ?! Przeproś państwa natychmiast ! - Dyrektor domu dziecka krzyknął.
-Nie mam zamiaru ! Wracam do domu dziecka ! - Krzyknęła i kierowała się do drzwi.
-Przecież to jakieś 200 km stąd - Powiedziała blond włosa
-No i co ? Wole iść pieszo niż jechać autem ! - Krzyknęła i zaczęła biec do wyjścia.
Z oczu zaczęły płynąć łzy. Chwyciła klamkę i otworzyła. Przed nią stali chłopcy wyżsi od niej. Nie przedłużając ominęła ich i pobiegła tak daleko aż miała siły. Biegła przez las. Nie wiedziała gdzie biegnie, z oczu nadal płynęły łzy. Nagle straciła równowagę, potykając się o korzeń. Upadła. Próbowała wstać ale nie potrafiła. Przeczołgała się do drzewa i oparła się o nie. Dotknęła czoła. Zabolało ją, zobaczyła na ręce szkarłatną ciecz. Ponownie próbowała wstać na nogi lecz poczuła ból w jednej nodze. Miała bardzo głęboką ranę. Nie umiała nic poradzić. Założyła słuchawki i puściła jedną z wielu kołysanek mamy. Kliknij ,jeśli chcesz usłyszeć kołysankę Oparła głowę i czekała aż pogrąży się w głębokim śnie.
Tym czasem w domu
Była już późna pora ,na zewnątrz panował już mrok a dziewczyny ani śladu. W salonie siedziała grupka osób. Dwójka chłopców bawiła się samochodzikami.Pozostali siedzieli i czekali w zamartwieniu.
-Musimy pójść jej szukać - Powiedziała pani Jenna
-Kochanie Emma jest mądrą dziewczyną zaraz wróci - Odezwał się do niej mąż
-Pewnie masz racje - Powiedziała i wtuliła się w ukochanego
- Są pewne rzeczy o, którym państwo nie wiecie - Powiedział dyrektor z domu dziecka
- Jakich ? - Spytali się oboje. Wtedy asystentka podała teczkę z jakimiś papierami.
-To opinia psychologa i życiorys Emmy - Powiedział mężczyzna. Para otworzyła i zaczęła czytać. Po chwili usta Jenny zasłoniła ręka, gdyż nie mogła uwierzyć co tam jest napisane.
-Ale jak to możliwe, że taka dziewczyna jak ona była zdolna do takich rzeczy - Powiedziała to ze smutnym i przerażonym głosem. W tej chwili zadzwonił telefon jednego z synów. Dzwonił do niego kolega Nikodem.
○ Hej po co dzwonisz ? - Spytał się Ashton
○ A tak spytać co robisz - Powiedział przez telefon chłopak.
○ Czekaj na chwile coś widzę...- Powiedział urywając
○ Gdzie ty jesteś ? - Spytał się kolegi
○ W lesie...Ashton a jak ta twoja siostra wygląda i w co była ubrana ? - Zapytał się Nikodem
○ W szarą bluzę,czarne leginsy,szare trampki...a i miała jeszcze duże słuchawki na uszach.- Powiedział. Wszyscy odwrócili się w jego stronę. Zapadła cisza. Po chwili w telefonie odezwał się głos
○ Ej znalazłem ją, jest nie przytomna ale oddycha,cała przemoczona i zimna. Ma rozwaloną głowę i nogę.
○ Stary nie wiem jak my się tobie odwdzięczymy.- Powiedział i rozłączył się
Po 15 minutach ktoś zadzwonił do drzwi. Najmłodsi poszli odtworzyć. W progu salonu stał chłopak trzymający na rękach dziewczynę, która była ubrudzona krwią. Małżeństwo zabrało dziewczynę z rąk Nikodema i wraz z niebieskooką poszli na górę by przebrać i opatrzyć rany. Nastolatek pożegnał się i wrócił do domu. W tym samym czasie Jenna i Malia obmywały rany i ubrały Emmę. Położyli ją na łóżku i przykryli pościelą. Natomiast w głowie działo się coś innego. Widziała siebie z skrzydłami jak idzie w ciemności,coś ją tam ciągnęło. Nie miała sił by się sprzeciwić. Traciła nadzieje, że ktokolwiek jej pomoże. Zobaczyła stróżki światła. Odwróciła się a na jej policzki padły promienie. Łaskotały lekko. Było to uczucie przyjemne i ciepłe jak by ją dotykała mama. Zamknęła oczy na chwile. Poczuła na ustach coś nieziemskiego. Otworzyła oczy i zobaczyła Białego Anioła przed sobą. Miał wielkie skrzydła, brązowe włosy i zielono-niebieskie oczy jak by się zmieszało ocean i soczysta trawę. Odsunął się i uśmiechnął szeroko. Wszystko w mgnieniu oka zniknęło.
No i jest drugi rozdział
Wszystko powoli się rozkręca
Jutro może napisze trzeci rozdział jak się pouczę z niemieckiego :(
Jak wam się podoba notka ?
KOMENTUJCIE ♥♥♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz