czwartek, 1 maja 2014

○22○

 Morska otchłań i ciepło

Ciąg dalszy      Wspomnień     

Siedziała na krawężniku. Skubała starą bransoletkę.Czarnowłosy podszedł do niej i podniósł ją. Czuć było od niego dużą ilość alkoholu. Wtulił się w nią. Jego ręce powędrowały na pośladki dziewczyny. Ona skuliła się i wpajała sobie zapach jego perfum. Usłyszała syreny policyjne. Nie ruszali się. Wszyscy zaczęli uciekać. Odchylili się od siebie. Jej ręka była na jego piersi. On wyjął coś z kieszeni i zawiązał na jej chudej rączce. To była bransoletka. Przytulił ją i szepnął do ucha


Przepraszam Cię malutka za wszystko

Pocałował i odszedł. Ona biegła z nim. Jego motor nie chciał odpalić. Policjanci się zbliżali. Złapali go i próbowali skuć w kajdanki. Dwóch przytrzymywało dziewczynę. Wierciła się i krzyczała. Patrzała jak go zabierają. On dla niej był jak starszy brat, który pomagał choć na chwile zapomnieć o jej problemach i przeszłości. Ujrzała na jego nadgarstku taki sam wisiorek, który jej dał. W tej chwili wspominania wróciły.



Kilka lat wcześniej...


Dwoje dzieci siedziało sobie w ogrodzie a wokół nich było pełno kwiatów. Była to piękna wiosna. Wszystko wokół budziło się do życia. Śmiali się i opowiadali historie. Koło chłopca było małe pudełko. To on opowiadał niesamowite historie małej dziewczynce o brązowych pofalowanych włoskach i niesamowicie zielonych oczach. Były soczyste i duże. Przyciągały do niej każdego. Chłopiec zszedł z ławki i podszedł do kwiatu, który był najpiękniejszy w ogrodzie. Patrzył na niego tak jak na nią. Uciął kwiatka i podał go Emmie. Uśmiechnęła się szeroko. Powąchała. Do jej nosa dotarł przepiękny zapach róży.

 

-Dziękuję ale nie musiałeś go ucinać dla mnie. Teraz uschnie.-Powiedziała lekko smutna.
-Na jego miejscu wyrosną nowe piękniejsze. Nie bój się o to.- Powiedział i usiał koło niej.
-Szkoda, że nie jesteśmy rodzeństwem. Chciała bym mieć takiego braciszka jak ty.-Odłożyła różę w bezpieczne miejsce.
-Ależ zawsze będę twoim przyszywanym braciszkiem i prawdziwym przyjacielem. Nigdy cię nie zostawię.-Powiedział i sięgnął po pudełko.-Będziemy nie rozłączni jak noc i dzień,dobro i zło,życie i śmierć.-Otworzył je i wyjął bransoletkę. Kliknij tutaj by zobaczyć bransoletkę ...  Ujął jej rączkę i podniósł. Zawiązał na jej nadgarstku. Podał jej drugą i wyciągną też rękę by mu zawiązała kolorową bransoletkę. Zrobiła to. Uśmiechnął się do niej i przytulił. Ich rodzice widzieli to. W oczach matek tliły się łzy. Ojcowie powstrzymywali się od wzruszenia. Oddalili się od siebie. Chłopczyk trzymał ją za rączki. Patrzał w jej niesamowicie zielone oczy. Powoli przybliżał się. Delikatnie pocałował ją w usta. Na jej policzkach pojawiły się rumieńce. Ona tylko szepnęła cicho po krótkiej chwili


All you need is You.

                                                 Koniec Wspomnień     


Ktoś ją szturchał. Zamrugała kilka razy i zobaczyła wszystkich. Wszyscy patrzeli na nią. Caroline podała jej szklankę z wodą. Wypiła wszystko. Wzięła kilka głębokich wdechów. Uspokoiła ciało i swoje myśli. 

-Emma wszystko w porządku ? -Spytała zmartwiona blondynka.
-Zastygłaś na dobrych 5 min.-Powiedział Charlie
-Tak wszystko dobrze tylko jeszcze nie zapomniałam o wcześniejszym życiu.- Powiedziała uśmiechając się smutno.-A i odpowiedź na pytanie to ... Tak- Uśmiechnęła się pokazując wszystkie białe zęby. Zakręciła butelką. Wszyscy uśmiechali się. Wypadło na Tomasa. Odgarnął swoją grzywkę i popatrzył czekoladowymi oczami na nią.
-Pytanie poproszę. - Powiedział poważnie. Wszyscy zachichotali.
-Masz rodzeństwo ? -Zadała pytanie.
-Tak mam młodszą siostrę w naszym wieku.- Powiedział.
-Ale jak to możliwe ? -Spytała zdziwiona
-Normalnie. Ja się urodziłem w styczniu a ona w listopadzie.- Tłumaczył.
-Stary a gdzie teraz ona jest ? -Spytał Charlie
-Na wymianie w Anglii.Nie wiem kiedy wraca.-Powiedział bez zastanowienia. 
-Na razie masz spokój w domu.- Stwierdziła Caroline
-Nawet nie wiesz jakie to wspaniałe.- Zaśmiał się.


Zabawa w butelkę trwała w najlepsze. Caroline i chłopaki zabrali się do domu. Emma pomagała Aronowi posprzątać cały bałagan jaki narobili. Znosiła naczynia i zaczęła zmywać. On otworzył zmywarkę i zaczął wkładać naczynia. Pod nosem zaśmiał się. Ona zobaczyła to. Niby niechcący pochlapała go wodą. Jego włosy i koszulka były mokre. Uśmiechnęła się i zmywała dalej. Stanął za nią i skierował strumień wody na nią. Jej koszulka ociekała z wody.Zaczął się śmiać. Namydlona gąbka do zmywania wylądowała w jego włosach. Nie mogła się powstrzymać od śmiechu. Piana ściekała po jego twarzy. Wkurzył się a ona nadal skulona w najlepsze śmiała się ile miała sił w płucach. Przybliżył się i i wziął ją przez ramię. Szarpała się i biła go po plecach. Był na to odporny. Schodził po schodach na plaże. Usłyszała szum morza i odgłosy mew.Trzymał ją pewnie za nogi. Wchodził głębiej w morze. Fale muskały jego kostki.


Błagała go by jej nie wrzucał. Nie słuchał. Ciało zamarzło w bolesnym bezruchu. Każdy zakamarek jej ciała drżał ze strachu. Panicznie bała się morza i fal. Gdy raz płynęła statkiem, poślizgnęła się i wypadła za burtę. Była wtedy burza. Próbowała krzyczeć, ratować cokolwiek by wydostać się z morskiej otchłani. Zacisnęła pięści a mięśnie naprężyły się. Chłopak próbował ją zrzucić. Zahaczył o jakiś kamień. Przewrócił się a ona razem z nim. Poleciała na głębszą część. On podniósł się i otrzepał. Nie widział dziewczyny. Kręcił się w koło z nadzieją, że ją zobaczy. Ciało powoli opadało na dno morza. Oczy widziały coraz słabiej a powieki powoli opadały. Zanurkował i zaczął ją w strachu szukać. Kilkakrotnie wpływał na powierzchnie by zaczerpnąć powietrza. Jego ciało przeszedł straszny dreszcz. Nie odpuszczał. Zauważył ją. Złapał i płynął do brzegu. Wziął na ręce i położył na brzegu. Jej oczy nie otwierały się a klatka nie podnosiła. Udzielał jej pierwszej pomocy. Do jego oczu napływały łzy. Powieki mocno zacisnął. Żałował, że jej nie posłuchał. Z każdą chwilą coraz wyraźniej widział obraz jak leży na jego kolanach martwa i zimna. Jego oddech przyśpieszał. Opadał z sił. Patrzył na nią. W jednym momencie zaczęła kaszleć. Pomógł jej usiąść by wypluła zbędna wodę. Łapczywie nabierała powietrze. Przez jej palce przelewał się piasek. Przytulił się do niej. Czuła jak jego serce szybko pracuje. Oparła głowę o jego klatkę. Skrył ją w swoje ramiona. Jego oddech drażnił jej delikatne włosy. Odchyliła się i spojrzała mu w oczy.
- Czemu ? -Spytał.
- Ale co ? -Odpowiedziała mu pytaniem.
- Czemu zrobiłaś mi taki kawał ? -Spytał ponownie.
- Ja nie żartowałam. Ja naprawdę się topiłam.-Odpowiedziała.
- Ale widziałem jak świetnie pływasz na basenie to czemu nie w morzu ? -Popatrzył na nią. Jej mięśnie się napięły po raz kolejny w tym dniu. Ręce trzęsły się lekko.
- Bo kiedyś wpadłam do morza i myślałam, że mnie nikt nie uratuje.- Na twarzy pojawił się smutek i strach.
- Już jesteś na lądzie. Przestraszyłaś mnie.-Powiedział z uśmiechem na twarzy by ją rozweselić. Złapał ją za ręce i przytulił. Oddawał jej ciepło. Czuła jak otacza ją jego troska.
-Trochę już późno. Będę zbierała się do domu. Rodzice się będą martwić na pewno.- Powiedziała i powoli wstała. Lekko się zachwiała.
-Poczekaj. Odwiozę Cię w ramach przeprosin za prawie zabicie.- Uśmiechnął się. Wstali oboje. Patrzeli na zachodzące słońce. Fale obmywały ich stopy. Piasek rozmywał się pod nimi. Objął ją ramieniem i pocałował w czoło. 
-Nie puszcze Cię do domu mokrej. Co sobie rodzice pomyślą.- Uśmiechnął się. 

Wziął ją na barana. Rozmawiali i śmiali się. Dogadywali się coraz lepiej. Przechodził koło basenu. Wskoczył. Zaczęli się chlapać jak małe dzieci w brodziku. Podtapiała go. Ten złapał ją za nogi. Pływali pod powierzchnią wody. Robiła różne akrobacje w wodzie. Przytulił ją od tyłu. Próbowała uwolnić się z jego uścisku. Wszedł do domu zaczął ją gilgotać. Zaczęła się wyrywać. Oparła się o ścianę. Spojrzeli na siebie. Wziął ją za rękę i pokierował do łazienki. Pokazał gdzie wszystko jest i podał czyste i suche ręczniki. Zdjęła mokre ubrania i weszła pod prysznic. Ciepły strumień muskał jej delikatną skórę. Umyła się szybko i wyszła. Zatopiła się w miękkości ręczników. Owinęła się ręcznikiem i poszła szukać chłopaka by poprosić go o jakieś suche ubrania.

____________________________________________________________________________________

To już dwudziesta druga notka ♥
Miała być szybciej ale pomyślałam, że napiszę dłuższą.
Jak wam się podoba ? Komentujcie, klikajcie reakcje jakie odczuliście po przeczytaniu 
Do następnej notki. Buziaki kochani ;***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz