niedziela, 8 maja 2016

○24○

Nowy dzień, kolejne emocje.


Światło słoneczne zaczęło zaglądać do pokoju . Na stoliku były tylko puste miski po przekąskach. Leżeli wtuleni w siebie. Firana lekko powiewała od wiatru przez lekko uchylone okno. Zapach świeżego powietrza. Do pokoju weszła kotka. Wskoczyła na łóżko śpiących w głębokim śnie nastolatków. Wspięła się na klatę chłopaka, robiąc kółka ustawiała się pyszczkiem do dziewczyny a do niego ogonkiem. Zaczęła mruczeć cicho i lizać po brodzie brązowowłosą.Ona zmarszczyła nos. Jej ręka dotarła do nosa by się podrapać. Kotka ogonkiem zahaczała o nos chłopaka. Nos marszczył mu się.
Po dłuższej chwili nie umiał wytrzymać. Kichnął. Podskoczył a kotka skoczyła na koniec łóżka. Przetarł oczy powolnie ręką. Popatrzał na dziewczynę. Jej spokojny oddech drażnił jego skórę. Popatrzał na zegarek. Było bardzo wcześnie. Ostrożnie uwolnił się z sideł dziewczyny. Wstał i przeciągnął się. Zszedł powoli na dół do kuchni. W jednym miejscu na koszulce było widać, że dziewczyna kurczowo się jej trzymała podczas nocy. Przeczesał powolnie palcami włosy. Wstawił wodę na herbatę. Wziął pieczywo tostowe i zaczął robić tosty. Szybko przygotował sałatkę. Otworzył okna i odsłonił rolety. Spojrzał przez okno. Wschód słońca był nieziemski. Dawno go nie oglądał. Czajnik dawał o sobie znać. Podszedł wyłączył i wlał do kubków by zaparzyć herbatę

Poczuła zapach świeżych tostów. Rozciągnęła się na całym łóżku. Kotka ocierał się o nią. Mruczała. Dziewczyna pogłaskała ją i otworzyła oczy. Zaczęła drapać za uszkiem. Luna położyła i oddała się dziewczynie. Ona na to uśmiechnęła się. Powoli wstała. Podeszła do okna. Wszystko budziło się do życia. Wzięła kotkę na ręce i powolnym krokiem udała się do kuchni. Słyszała jak ktoś cicho śpiewa w kuchni. Wychyliła się i zobaczyła Arona wyciągającego tosty. Usiadła z kotką i przyglądała mu się. Jego głos był delikatny. Słowa które wypowiadał pokazywały smutek ale i też tęsknotę. Głaskała kotkę. Lizała dziewczynę po ręce. Aron obrócił się nagle z talerzem.

-Doberek piosenkarzu - powiedziała i uśmiechnęła się szeroko. Luna ułożyła się wygodnie na jej nogach.
-Widać, że cię bardzo polubiła. A to jest rzadkość. Spytaj się Charliego.- Uśmiechnął się i położył talerz pełen trójkątnych smakołyków na stole. Podał jej herbatę. Patrzał na nią. Wyglądała bardzo pociągająco w jego koszulce i bokserkach. Włosy w nieładzie jeszcze potęgowały jej urok. Usiadł i wziął łyk kawy. Ona dała swoje nogi na jego uda.
-Tak będzie mi wygodnie - powiedziała i wzięła jednego tosta. Ugryzła. Z jej ust wyrwał się pomruk zadowolenia.- Pyszne. Jednak coś oprócz jajecznicy umiesz.

Śmiali się, żartowali, dokuczali sobie. Od dawna nie czuli się tak dobrze w czyimś towarzystwie. Chłopak narysował keczupem na toście członka i podał jej. Ona tylko przewróciła oczami. Gdy chciała ugryźć on szturchnął jej ręką. Keczup był na nosie i brodzie. Zaczął się głośno śmiać. Ona próbowała zlizać językiem. Jego śmiech stał się jeszcze bardziej słyszalny. Palcem starła substancje z brody i nosa. Aron wziął jej nadgarstek i przybliżył brudny palec. Włożył go do buzi i zlizał. Brązowowłosa obserwowała go uważnie jak by był rzadkim okazem zwierzęcia. Do domu po cichu ktoś wszedł. Kobieta odstawiła walizkę. Szła w stronę kuchni. Emma stopę wbiła chłopakowi w brzuch ten teatralnie wziął się za miejsce bólu i upadł na podłogę. Śmiech dziewczyny rozległ się w całym pomieszczeniu. Uklęknęła przy nim pochyliła się.

-Żegnaj umieram. Cios zadany został i mój los jest skończony. Nie ma cie kto do szkoły odwieźć. - Powiedział zachrypniętym głosem.
-Ochhh Romeo. Keczup wypływa z twej rany wiec to dla ciebie śmierć żałosna nie uważasz.- Uśmiechnęła się próbując być poważna.

 On zamknął powoli oczy trzymając ją za rękę. Jego język był na powierzchni jak u martwego psa. Pokręciła z niedowierzaniem głową. Pochyliła się nad nim i pocałowała w czoło mocno. Aron czując to przypomniał sobie wspomnienie. Zacisnął kurczowo powieki. Jego oczy zaczęły wytwarzać łzy. Tak radosne a jednocześnie bolesne wspomnienie. Przełknął gule, która zawadzała w jego gardle. Obiecał sobie, że już nie będzie płakać. Ciepło warg dziewczyny upodabniało się z tamtym, które pamiętał. Zobaczył twarz dziewczynki. Uśmiechnął się smutno. Jego oddech przyśpieszył. On wyszeptał tylko cicho prawie niedosłyszalnie
 ,, Gdzie jesteś moja nadziejo "
_______________________________________________________________________________

Witam wszystkich
Po 2 letniej przerwie od blogowania postanowiłam do tego wrócić.
Mam nadzieje, że tym razem większa liczba osób zapozna się z moją twórczością.
Proszę was o komentarze opinie
No to do zobaczenia
See you people : ) 


4 komentarze:

  1. Nie rozumiem w ogóle. Niby luz, niby klimatycznie... Strasznie toto poplątane. Przykro mi, nie podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czytałaś tylko tą notkę czy całość Jeśli tylko tą to rozumiem ale gdybyś zaczęła od początku pewnie zmieniła byś zdanie

      Usuń
  2. Musisz jeszcze dużo nad tym popracować. Poprawność, składnia, styl, interpunkcja, powtórzenia... Po prostu nie. Czytaj dużo książek, DOBRYCH książek. Skup się na tym, co piszesz. Nie rozpraszaj się. Pomyśl dwa razy nad każdym zdaniem. Wracaj do materiału, który już masz. Inaczej to nadal będzie słabe.

    OdpowiedzUsuń
  3. dlaczego już nie piszesz tego ? to jest świetne ^^

    OdpowiedzUsuń